ale najpierw Bóg nie wybierze twojego męża. Jak Znaleźć Dobrego Chrześcijańskiego Chłopaka. Krok 1: Być rodzajem kobiety pobożny mężczyzna chce. Krok 2: Idź w odpowiednie miejsca. Krok 3: Ułatwienie połączenia. Krok 4: wytrwaj. Bonus Step: Weź udział w quizie o sukcesach w relacjach chrześcijańskich.
Książka Za głosem miłości autorstwa Krasińska Aneta, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie 34,50 zł. Przeczytaj recenzję Za głosem miłości. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!
Jak znaleźć osobę, ktorą widziało się raz w życiu? Nie znam imienia i nazwiska.. Ona jest z innego kraju. Pls, cokolwiek. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać
Ostatecznie najlepszym sposobem na znalezienie chłopaka w wieku 18 lat jest zachowanie otwartego umysłu i bycie sobą – jeśli to zrobisz, szanse są dobre, że znajdziesz kogoś wyjątkowego, kto jest idealny dla ciebie. Jesteś w wieku szkolnym, w szkole łatwo jest znaleźć kogoś, na pewno masz kolegów czy koleżanki, którzy mogą
Jeśli zaliczasz się do grona kobiet, które marzą o założeniu rodziny, w tym artykule podpowiemy Ci, jak znaleźć męża. Rady pochodzą od… naszych babć. Każda z nich zdradziła nam, w jaki sposób owinąć sobie faceta wokół palca i zachęcić go do oświadczyn.
Metoda 1: Wyszukiwanie przez wspólne znajomości. Jeśli masz wspólne znajomości z osobą, której szukasz na Tinderze, możesz zapytać ich, czy mają tę osobę na swojej liście dopasowań. Wiele osób udostępnia swoje profile na Tinderze swoim znajomym, więc istnieje szansa, że ktoś z Twojego otoczenia będzie miał kontakt z
. Witam serdecznie. Leczenie pierwszego epizodu depresyjnego powinno trwać co najmniej 6 miesięcy, następnie, w porozumieniun z lekarzem prowadzącym można stopniowo zwmniejszać dawkę leku do całkowitego odstawienia. Takie postępowanie znacznie zmniejsza ryzyko nawrotu. Opisywane przez Panią objawy mogą wskazywać na nawrót depresji. Może on miec związek z przedwczesnym zakończeniem leczenia. Użyty kod oznacza w międzynarodowej klasyfikacji chorób i problemów zdrowotnych (ICD-10): osobowość dyssocjalna/osobowość chwiejna emocjonalnie. Istnieje wiele definicji zaburzeń osobowości, podobnie jak wiele koncepcji wyjaśniających ich powstawanie. Można przyjąć, że ich podstawowym objawem jest zakłócenie funcjonowania psychospołecznego spowodowane mało elastycznym sposobem reagowania i zachowania. Problemy ujawniają się zazwyczaj w okresie późnego dzieciństwa i utrzymują się w wieku dorosłym. Podstawowa metodą leczenia zaburzeń osobowości jest psychoterapia. Psychoterapia zaburzeń osobowości może być procesem kilkuletnim. Diagnoza zaburzeń osobowości nie wyklucza innych zaburzeń, np. depresji lub zaburzeń lękowych. Same zaburzenia osobowości rzadko są powodem podejmowania leczenia, pacjent zgłasza się po pomoc najczęściej w momencie pojawienia się np. depresji, wtedy stosowane są leki przeciwdepresyjne. Wsparcie i pomoc osób bliskich jest bardzo ważne, jednak nie może ono zastąpić profesjonalnego leczenia. W tej sytuacji - w szczególności ze względu na myśli samobójcze - polecam Pani jak najszybszą konsultację z lekarzem psychiatrą. Serdecznie pozdrawiam
Witam,Od razu zaznaczam,że post będzie długi,mimo to mam nadzieję,że ktoś przeczyta moj post. Wiem również,że zasluguję na bardzo wiele gorzkich słów bo wiele zawiniłam,ale mam nadzieję,że nie będzie ich zbyt wiele bo sama wiele zrozumiałam i przemyślałam,i ogromną karą jest dla mnie to co zrobiłam raniąć nie tylko jego swoim zachowaniem,ale i siebie,choć siebie nie 22 lata mój chłopak się 5 lat temu na skype,ja sobie weszłam by potrenować angielski on by porozmawiać z rodziną u której był na szkolnej do siebie przez rok po czym postanowiliśmy się spotkać. On był z Niemiec,postanowił przyjechać do Krakowa na wymiane studencką by mnie poznać i dać nam szansę bycia razem. Po pół roku pobytu w Krakowie on,wrócił do Niemiec i tak widywaliśmy się przez następne 4,5 roku średnio raz w miesiącu po 5dni,oczywiście w święta,wakacje itd jest najcudowniejszą osobą jaką w życiu poznałam,przez okres kiedy byliśmy razem dbał o mnie,troszczył się,wiem,że kochał mnie do szaleństwa,był moim przyjacielem i chłopakiem w jedym. Nigdy nie zrobił nic co mogłoby mnie zranić,zawsze starał się chronić moje uczucia i stawiał mnie na pierwszym o miłości,nigdy nawet nie patrzył na inne dziewczyny.(Ja byłam osobą małej wiary,pochodzę z biednej rodziny kiedy miałam 13 lat w domu było naprawdę ciężko poznałam wtedy starszego chłopaka,i z nim spędzałam cały mój czas,by nie widzeć tego smutku,biedy,zdenerwowania któe było w domu i tak byliśmy,jego nie mogłam być z czasem taka pewne,wiele razy łamał moje zaufanie,nigdy nie byłam pewna,że mnie kocha najbardziej wręcz wiedziałam,że najbardziej kochał inna była dziewczyna a ja zawsze chciałam by to mnie kochał poznałam tego chłopaka z internetu to z nim wciąż się spotykałam on był taki,że albo "jesteśmy" albo on znika z mojego życia aja nie potrafiłam go odciąć bo przez wiele lat mimo,że już dawno nie byłam z nim szcześliwa był dla mnie jak rodzina,przyjaciel,chłopak w jedym. )Tak byliśmy z tym chłopakiem przez 4,5 roku,on mnie zapewniał o swojej miłości,wiedziałam,że on nie bawi się uczuciami mówił,że ze mną jest najszcześliwszy na świecie zawsze bałam się,że może z czasem będzie mnie kochał mniej i chyba dlatego ciągle trochę jakby uciekałam. Srednio co dwa miesiące mówiłam,że może powinniśmy się rozstać bo daleko,bo może lepiej raz a długo za nim tęsknic a potem czuć się dobrze niż tęsknić co miesiąć tak zawsze przyjeżdzał,mówił,że mnie kocha i że lepiej byc z kimś kogo się kocha na odległość niż z kimś blisko a w nie tak wielkiej miłości. I tak robiłam wiele razy. Wiele łez przeze mnie wypłakał,często mówiłam a,że to już chyba nie to samo a on,że on szuka kogoś na życie nie na chwilę,że kocha mnie wciąż tak samo mocno i chce spędzić,ze mna życie,że o zwiazek trzeba dbać by się sobą nie nudzić i my o tym wiemy więc nas to nie spotka. Teraz ma bardzo ważne egzaminy we wiosnę kończące studia,musi się bardzo dużo uczyć,na dodatek jego rodzice mnie nie za bardzo lubią,jego mama jest bardzo surowa,ma wiele zasad w domu a ja zamiast trzymać się ich by nie mieć problemów miedzy nami i ona nie była zła często chciałam się im stawiać. On zawsze starał mi się pokazać,że życie może być lepsze,że nie zawsze będę biedna i że musimy sie trzymać razem a nie odpychać,że nie muszę się bać jego uczuć,że nie zawsze będziemy daleko... Ja czasem mówiłam,że nie przyjeżdzaj mam kogoś nowego itd,myślałam,że jego życie bedzie łatwiejsze bezemnie nie takie smutne a on mimo to przyjezdzał choć nie byl pewny i chciał ze mną jedna bardzo ważne rzecz....zdradziłam go a on mi go z tym własnie którego znałam od 13 roku życia, nie chciałam tego zrobić,chciałam być jego przyjaciółka bo ciężko było mi go odciąć z dnia na dzień i on wiedział,że jestem z tamtym,a ja starałam się ubierać zachowywywać jak najmniej pociągajaco obok niego,ale on zawsze się do mnie przystawiał,ja mówiłam nie nie nie bądźmy przyjaciółmi,ale niestety trochę uległam,w czasie przerwałam i wybiegłam bo ni mogłam przestać myśleć o tym prawdziwym,który na to nie zasługuje...on mi to wybaczył,powiedzial,że nawet odrobine rozumie choć,że moja sytuacja z eks była dość skomplikowana i znałam go od dziecka i potrafił mną manipulować,choć i tak nie powinno się to zdarzyć. Nie rozmawialiśmy o tym przez większość naszego kwietniu miałam urodziny,przed urodzinami jakoś znowu napisałam,że powinismy się rozstać,że poznałam kogoś itd,chciałam by łatwiej tak było mu o mnie zapomnieć,nie wiem dlaczego tak pisałam bo nigdy nie chciałam się z nim rozstać,często zamiast napisać,że tęsknie pisałam,rzeczy całkiem odwrotne,bałam się,że może on już tak nie czuję,że pokaże zbyt wiele swoich uczuć a w nim ich nie ma,choć jak mogłam w to że jednak nikogo nie mam i że chciałam by mu łatwiej było o mnie zapomnieć itd,ale że żałuję itd,wtedy on miał do mnie przyjechać,ale odwołał swój bilet,dał mi słownie jakby cień szansy,że mnie wciąż kocha,ale tym razem nie będzie walczył...ja to zrobiłam pojechałam do niego,w tajemnicy chciałam zobaczyć,czy ucieszy się z niespodzianki,widząc mnie...(niespodzianka trochę nie wyszła bo zapytałam czy po południu po szkole oże,ze mna porozmawiać na skype i o której konczy a on,że dziś skzoły nie ma,więc z mojego spaceru 7km do uniwersytetu musiałoby się zrobić 15km do jego domu...bo pieniądze miałam nie dość,że tylko w jedną stronę to na bilet tramwajowy też nie) Więc napisałam,że jestem on się ucieszył,powiedział,że nie chciał przyjechać bo chciał zobaczyć,że ja też o niego zawalczę,że też go kocham i potrafię mu to okazać,że przepłakał te wszystkie noce i że mnie bardzo ten czas bardzo wiele rozmawialiśmy,o naszym zwiazku o moich zachowaniach,o tym ze ciezki czas bo studia,rodzice,rozmawialismy o mojej zdradzie bo powiedział,że mówiać,że mam nowego w nim to odzylo i ze w nim to siedzi mimo,że o tym nie rozmawialiśmy,wyjaśniłam mu całą zawiła sytuację z moim byłym,domem rodzinnym,i tą zdradą,było mi bardzo ciężko o tym mówić,opowiadając o tym jak go zdradziłam a on leżał na łóżku i słuchał,jakie ciężkie musiało to być dla niego...Postanowienie ogólne,jesteśmy dla siebie stworzeni,kochamy się chcemy razem do domu pisaliśmy,dzowniliśmy,rozmawialiśmy na skype,nawet zrobiliśmy CV i wysyłaliśmy do niemiec by znaleźć jakąs prace choć na wakacje byśmy mogli mieszkać razem,prawie się udało,ale niestety prawie... :(Po tygodniu on przyjechał do mnie znów było pięknie i miło,po kilku dniach wrócił do domu i ja odkryłam,że powiedział,rodzicom,że nie jedzie do mnie,ale ze znajomymi do smutna i wsciekła,napisałam,że dlaczego to zrobił?Powiedział,że jego rodzice byli wsciekli,że tak szybko mi wybaczył,że tyle prze mnie płakał i nie chciał mnie ranić mówiąc,że jego rodzice tak mnie nie tym własciwie problem powinen się zakończyć i dalej powinniśmy być szczsliwi,niestety tu zaczeły się problemy... Ja zamiast jak normalny człowiek (zwlaszcza biorac pod uwage ile bólu mu zadalam)powinnam powiedzieć,dobrze kochanie rozumiem,ale nie ja mu mówiłam,że mi przykro,że nie chce,żeby nic przede mną ukrywał,że jest w cięzkiej sytuacji przez egzaminy i chcę by nie musiał nic chować,bo nie chce by nosił dodatkowy ciężar kryjąc cos przedemna i przed nimi i chce być z nim w jednej drużynie. On napisał,że chce byśmy byli silniejsi niż zawsze,zeby nic miedzy nami nie staneło. Ja mówie,to niech znów będzie jak ten tydzień przed Twoim przyjazdem czyli zadzwon do mnie,skype,pisz raz próbował zadzwonić ja nie zdąrzyłam odebrać,w tym czasie jego siostra chciała zadzwonić i widziała,że znów do mnie dzwoni zrobiła mu awanturę,że do mnie dzowni,jego rodzice też wyszedł z domu,ja prosiłam proszę wróc zadzwoń,tęsknie,,on spał u kolegi... następnego dnia znów wiele nie pisaliśmy,a ja odchodziłam od zmysłów bo tak niedawno mielismy problemy wszystko sobie wyjasnilismy,ja staralam sie przez ten tydzien byc wiekszym wsparciem dla niego,pózniej on przyjechał wrócił i tak mało kontaku mieliśmy...niestety znów nie zadzwonił,znów spał u kolegi,wujka itd bo w domu nie mógł wytrzymać,a my nie dość,ż bez tel to i bez skype i smsów też nie wiele... tak mu pisałam słodko i miło prosze kochanie tęsknie itd,ale nie mógł,raz spotkaliśmy się na skype na drugi dzień znów mieliśmy się spotkać,ale nie wyszło bo szedł do pracy ja byłam zła,że nic mi nie powiedział,że nie będzie bo do pracy idzie. Zaczełam znów mówić,że może jak nie chce być ze mną itd to chociaż przyjaciólmi powinniśmy być...chciałam jakoś by znów pokazał bardziej,że chce i też brakuje mu tego konatku,on niby chciał być ze mną,ale dzownienie itd nam nie wychodziło. W końcu powiedziałam,albo do mnie zadzwonisz,odezwiesz się,zaczniesz pisać,albo zniszcz nasze pamiątki bo nie chcę być dla Ciebie tylko pudełkiem po butach z pamiątkami...on pisał,że pamiatek nie może zniszczyć bo mnie kocha bo to najlepsze prezenty jakie dostał itd,ale o tym,że ok zadzwonie nic nie pisał...więc złośc we mnie rosła... zamiast być miła pisałam dziś czekam na maila..on,mi maila nie wysyłam,odzywać się nie odzywał,ja dawałam mu syg,nic... w końcu oszalam i mówię jak nie wyslesz tego maila bo dzownić też nie dzownisz to ja będę puszczać syg na Twój domowy,jako,że nic nie dostałam zaczełam to robić..myślalam,że bedzie chciał uniknać wkurzenia rodziny i albo zadzwoni,albo wysle maila... ale nic...potem zmieniłam jego wszystkie hasła bo znałam wszystkie myślalam,że to go wkurzy,tylko jak moglam oczekiwać,że tak wkurzajać go on zadzwoni ? Robiłam,rzeczy których nie chciałam robić,ale byłam przykryta złością i myślą,że on już nic nie chce i mu tego kontaktu nie brakuje...dalej nic w koncu postanowiłam,że napiszę do jego siostry...on napisał,żebym tego nie robiła,ale maila wciąż nie końcu napisałam,byłam zła,że przez to,że tak ingerują to on nie mógł do mnie zadzwonić,że mogą nie lubić jego wyborów,ale powinni je akceptować,że przez to,że tak ingerują musiał im skłamać nie było maila,ani telefonu. Ja w miedzyczasie napisałam,że jest dupkiem,że w łóżku wcale nie było nam coraz lepiej z czasem tylko równie kiepsko itd itp. Nie miałam nic z tych rzeczy na myśli. Jeszcze nawet po tym napisał,że wiele razy przeszedł dla mnie przez piekło i dalej chce iść,że mnie kocha....a ja jak głupia upieralam się przy tym telefonie.... W końcu zniszczył te 22 czerwca rzeczy,wyslał mi maila,że ma nadzieje,że teraz jestem szczesliwa,że to koniec itd. (problem w tym,że ja nigdy tego nie chciałam,chciałam,żeby zadzwonił choć swoim zachowaniem robiłam wszystko by tego,nie robił.) Byłam wsciekła i przez dwa tyg wydawalo mi się,że ok. Zaczełam jednak myśleć i analizować swoje zachowanie,że owszem nie zadzwonił,ale przecież wiele razy wyciągnał rękę w tych smsach,że powinnam była wyjśc mu na przeciw a nie upierać się przy opcji telefon,telefon),że powinnam była mówić to co czuje a nie obrażać go w zamian. Napisałam do niego po 2tygodniach wyjasniłam jeszcze raz wszystko na spokojnie,że rozumiem,że nie mógl zadzwonić,że źle się zachowałam,że przepraszam,za wszystkie słowa które wypowiedziałam a których nie mialam na myśli,że go kocham. Nie odpisał było to 4 8 lipca napisałam,że do niego przyjadę,że czuję,że przez ten czas chcieliśmy tego samego,ale nie potrafiliśmy się zrozumieć,że gdybysmy byli blisko ten problem skończył by się po kilku minutach. Wtedy odpisał,że mam nie przyjezdzać,że nie chce mnie widzieć,że nie ma energi by ze mna być,że nic już do mnie nie czuje,że kogoś poznał,że chce tylko spokoju. Napisałam,że nie mgoę nie przyjechać bo od 3 miesiecy za nim tesknie i nie chce by to sie przez takie coś jest za późno,że mi nie ufa,wypomniał mi wtedy zdradę,mówil,że myslal,że nigdy nie mogl bys z kims kto go zdradził i że mimo lat t w nim jesteśmy zbyt nawet do mojej mamy by ze mna porozmawiała i zebym nie przyjeżdzała. Ja mimo to zdecydowałam się przyjechać. Napisałam,że jestem w autobusie,a on,że mam wysiaść,że nie chce mnie widzieć powiedziałam,że zostanę,że przemyślalam wszystko,że on wiele razy o mnie walczyl teraz moja kolej. Rano przyjechałam on po mnie przyjechał. Nidgy nie widziałam go takiego pełnego złości... Probowałam go przepraszać,błagać,wyjaśniać...nic mówił,że mi nie ufa,że są rzeczy które nie powinny się zdarzać w związku,że on nigdy w najcieższych chwilach mnie nie obraził,że wiele razy sie dla mnie poświecał,przez 4,5roku robił dla mnie wszystko,że nie może mi dać teraz tej szansy. Po 5 godz rozmów zawiózł mnie do hotelu,poprosiłam by jeszcze wszystko powiedział,że przemysli,ale nie może zmienić tej decyzji. Ja mimo to miałam nadzieję,chodziłam po ulicach,płakałam ludzie na ulicy pytali,czy coś mi jest,ja wszystkich pytałam czy jest szansa,że mi wybaczy,czy on dali by mi szansę. Pierwszy ra tak się zachowałam,zawsze raczej nie pokazuje uczuć,całą noc spędziłam na recepcji rozmawiając z recepjonistą,,miałam nadzieję,że może chłopak do mnie przyjedzie,napiszę...Ja do niego napisałam,że wszystko zrozumiałam,wszystko naprawię,ale jedyne co dostałam to ":("...Całą noc nie spałam,płakałam,chodziłam po schodach od dołu do gory od dołu do góry..Rano przyjechał,znów prosiłam pytalam czy przemyślał,że ja zrozumiałam jak głupia byłam,ale on powiedział,że myślał,ale nie może mi dać szansy,że teraz ta nowa dziewczyna na nią zasługuje nie ja,że robił dla mnie wszystko,że on by mnie nigdy nie zostawił i ja do tego doprowadziłam,że musi być wierny sobie i zostać przy decyzji którą podjął...Zapytał czy odwieźć mnie na autobus czy do mojej mamy która pracuje w de 400km od niego..Ja poprosiłam by do mamy,miałam nadzieję,że w aucie będziemy mieli szansę jeszcze porozmawiać,a na dodatek będę mogła spędzić z ni jeszcze trochę czasu. Cała drogę go prosiłam on był nie ugięty,cały czas powtarzał,że teraz ona zasługuje na szanśe nie ja,że sam by mnie nigdy nie zostawił,że robił dla mnie wszystko,że prosił bym uważała na jego uczucia,ale ja tego nie robiłam,że teraz za tym są dla niego teraz studia i to jest dla niego wiele razy łzy w oczach mówiać o tym,że by mnie nie zostawił,że nawet kazałam mu znisczyć pamiątki z których był tak dumny... Całą drogę byłam w niego wtulona i mówiłam,że nie mogę uwierzyć,że ostatni raz trzymam jego dłoń,że ostatni raz go widzę...on zapytał dlaczego myślę,że ostatni a ja no jak mielibysmy się spotkać? Na Twoim ślubie z nią? A on,że dlaczego zakładam,że ślub z nia odrazu weźmie...Zapytałam jak to możliwe,że po 3 dniach kogoś poznał,że zawsze mówił,że jeśli nie ja to długo nikogo nie będzie miał,a on,że sam był zaskoczony,że coś do niej poczuł i że nie powie jej,że już się nie spotkają...I że dobrze wiem,że on nigdy nie szuka nikogo dla rozrywki,ale tylko na poważnie,że dla niego seks bez uczuć też nie sądził,że jestem jego jedyną ale teraz nie wie i musi to powiedział jej,że ja przyjeżdzam,więc ona jak to kobieta od razu w czasie jazdy mu pisała,napisz proszę czy wszystko ok taka długa droga,że nie cuzje się singielką i zazaczyła,że na fb są razem dwa tygodnie u mojej mamy...codziennie rozmyslałam nad wszystkimi rzeczami które mu wyrządziłam,wiem,że zasłużyłam na każdą wylaną łzę,podczas gdy on nie zasłużył na żadną z nich,analizowalam sytuację i moje zachowania,wiem,że to najcudowniejszy mężczyzna na świecie,że kocha całym aucie pytał mnie czy kiedykowleik dalem Ci powód do zazdrości?Czy kiedy kolwiek czułaś się nie kochana? A wiesz ile razy ja się tak czułem?Że on wie jak się teraz czuje i on też się tak czuł,ale to wszystko byłam dla niego tylko zła,zawsze bardzo go kochałam i wciąż kocham...codziennie myślę nad błedami które popełniłam,nad każda krzywdą którą mu wyrządziłam,jak byłam małostkowa podczas gdy on wybaczał mi wielkie rzeczy... Teraz wszystko odwrócił na zle własnie,powiedział,że jak o mnie myśli to przypominają mu się głownie zle rzeczy,wypomniał mi,że przyjechałam nie majac na powrót,że ten tydz który był zanim pojechał to nie był tak dobry bo wczesnie wstawał poźno szedł spać,że to przeze mnie miał problemy z rodzicami,że przez wiele czasu w niemczech czuł się nieszczesliwy i traktował niemcy tylko jako pracę i studia a serce miał zawsze w polsce i że teraz chce być cały czas szczesliwy. Mówiłam,że nie potrzebuje jego energi ja dam cała energie,że bede przyjezdzać,że może mi dać mniej czasu itd,że ja będe walczyć jak on walczył on powiedział,że on lubi od siebie dawać,ale mi nie może dać bo nie ma siły...Od czasu kiedy zawiózł mnie do mamy mineło 2 tygodnie. Od tego czasu milczy. Myślałam by napisać mu list,że wszystko przemyślałam czy mam jeszcze jakiekolwiek szanse?
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-06-28 07:30:02 stefanel Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-13 Posty: 12 Temat: zakochałam się na zabój w facetcie, którego widziałam raz w życiuMoja historia jets dziwna. dośc często umawiam się z facetami, jestem osobą która nie angażuje się w znajomości jęlsi nie czuje na pełnego maksa że facet wart jest tego, bym się poświęciła i na całego zakochała, zakochana bylam tak naprawdę tylko raz w życiu.. aż poznałam JEGO. poznalismy się na portalu randkowym na którym zalogowałam się tylko żeby sprawdzić jaką mam na podstawie algorytmow osobowość, inteligencję itp, jednak zagadało do mnie kilku facetów w tym on, rozmawialiśmy kilka miesięcy przez sieć, aż przeprowadziłam sie na studia do jego miasta-wtedy po jakiś 3-4 miesiącach się spotkalismy. ALE ale ale.. jestem osoba która lubi dobrą zabawę, mam dośc rozrywkowe towarzytsko,dlatego tez często byam na różnych imprezach. na jednej z takich imprez poznałam Przemka. Przemek był przytsojny,pieknie zbudowany, bardzo zabawny,z tego co opowiadał miał bardzo trudną sytuację rodzinną ale bardzo swojej rodzinie pomagał..ale jak się póxniej okazało był nieziemskim dupkeim i Tylko dużo mówił. nie brałam związku z nim na powaznie, jednak spotykającsię z kimś praktycznie codziennie przez 6miesiecy możan się mimo wszystko przyzywczaić. wracając do meritum.. był moment, w ktorym miałam ostre spięcie z Przemkiem, strasznie przegiął i nie odzywałam się do ten sam dzień(god why!) umowiłam isę na spotkanie z moim Przyjacielem z Internetu. Nie dośc, że byłam załamana sytuacją z Przemkiem, to jesszcze 2 dni wcześniej dowiediząłam isę że ze zdrowiem bliskiej mi osoby jest bardzo nieciekawie..więc przybita, bardzo spóźniona, strasznie wyglądająca(zrobiłam sobie oczy an pande, miałam wielkie problemy z cera bo zaczęłam brac hormony .......eh) spotkalismy się. zachowywałam się jak napalona, zawstydzona 15latka(mimo że za każdym razem na każdej randce z nowym facetem jestem bardzo wyluzowana i pewna siebie), teraz na każdym kroku, za każdym wypowiediznaym zdaniem łąpałam sie za głowę "co ty młówisz idiotko?? co sie dzieje???". moim zdaniem wypadłam fatalnie. ale spotkanie było magiczne, keidy Go zobaczyłam, poczuąłm że On mógły juz być mój na zawsze.. po spotkaniu zagdałam pierwsza po 2 dniach(Boże co mi odpaliło), miałam wrażenie że facet mnie olewa, jakby zawiódl sie na mnie an żywo czemu sie nie dziwię.. a ja głupia pokazywałam że mi na nim zależy..pooooo cooooo..ogólnie później już praktycznie ze sobą nie romzawialismy. wcale. wczęsnije gadalismy prawie codziennie lub przynajmnej raz na tdyzień, etraz powiediząlm sobie, widocznie tak musiało być.. później dałam drugą szanse Przemkowi, stwerdzilam że nie bedę walczyła o Faceta(Internet),którego tak naprawdę nie znam, bo czy można kogoś poznać dokładnie rozmawiając z nim tylko przez sieć?wątpię. dodatkowo przeglądając to co wstawiał na fejsa, odpychał mnie od siebie każdym swoim ruchem.. ciesyzalm się z 2 strony,przecież chciałam isę uwolnić, Przemek pomógł.. ale Facet Internet odzywał sie do mnie później co jakiś czas. odzywał się, rozmawialismy, później romzawialismy, często odłączają mi neta więc przerywało nam romzoe, odpisyyłama mu a on milczał. i tak w kółko.. z Przemkiem w pewnym momencie już wsyztsko się skończylo, nei chciało mi sie już tego ciągnąć.. w końcu miałam już tez dość takiego ciągania mnie za nos przez faceta z intenretu, bo co on sobie do cholery wyobraża? że będę o nim zapomniała tylko an chwiolkę,on będzie sie przypominał, znowu rozpalał we mnie ten dzinwy pociąg wobec niego?powiedziałam sobie dość. postawiłam sprawę jasno-albo spotkamy się i pogadamy na żywo,albo w ogóle przestańmy gadać. nie lubię pisac z kimś przez internet chyba że nie mam wyboru bo ktoś jest za granicą albo w innym mieście(ale rozmawiac z kims przez sięc jesli meiszka się w tym samym mieście?!?!), wolę rozmawiac na żywo, chcę widziec ludzką mimikę,emocje..nie mam zamiaru zamykać się wpatrując się w ekran laptopa.. do tego wsyztskiego czekając aż jaśnie pan raczy mi odpisać. i teraz moj problem.. myślałam o tym, by troszkę się usprawiedliwić za moje uprzednie zachowanie, ale po co? nie będę pokazywac desperacji ani tego że mi zależy, będę sobą. jednak zastanawiam sie co mu odpowiedziec na pytanie "dlaczego chciałaś się ze mną spotkac? dlaczego wyszłaś z propozycją?" co mam powiedzieć? przeciez nie powiem że czuję że jst wyjątkowy, że mi isę podoba, że tęskniłam....... teraz mam ochotę tylko i wyłąćznie pokazać się zjak najlepszje storny i pokazac że coś straci. że straci mnie, że nie będę pieskiem któego będzie ciągął za nosek.. nie wiem co robić.. może po prostu tylko mam wmówiony w głowie jakis wyimaginowany obraz tego cżłowieka i podświadomie pragnę prawdziweg uczucia bo mam dość zabawy.. jak myslicie, jak to rozegrać? powracając jeszcze do uprzednio wspomnianej formy początku naszje znajomości.. nie mam konta na tym portalu juz bardzo długo, nie potrzbeuję ,ale on ma i wydaje mi ise że on siediz na tej stronie i podrywa wszytskie laski jakie się pokażą, mnie ma za kolejny pionek w gronie tych które "zdobył".. 2 Odpowiedź przez Mussuka 2012-06-28 09:20:03 Mussuka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-27 Posty: 11,375 Odp: zakochałam się na zabój w facetcie, którego widziałam raz w życiu masz dysleksje czy klopoty z klawiatura? az oczy mnie rozbolaly po tym tekscie. Ten najwiecej mowi o przeszlosci, kto nie ma planow na przyszlosc 3 Odpowiedź przez disti 2012-06-30 10:42:13 disti Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: uczen Zarejestrowany: 2012-05-05 Posty: 176 Wiek: 18 Odp: zakochałam się na zabój w facetcie, którego widziałam raz w życiu do konca nie przeczytalam bo strasznie ciezko mi jak piszesz ,, jęlsi" jak wczesniej Mussuka napisala ze ja oczy bola to prawda nie da sie czasami tego czytac. Ale dobra przechodze do wiem po co piszesz nadal z tych chlopakiem z internetu? Tak jak by dal ci kosza a ty nadal chcesz byc znim? mam tak to rozumiec? I nie wiem dlaczego po 2 dniach zapytalac o bycie razem, postaw sie w jego sytuacji... Jak bys ty to odebrala? tylko ten kto kocha widzi co jest prawdziwe w człowieku..... Książka to 2 przyjaciel człowieka 4 Odpowiedź przez Słonko91 2012-06-30 11:37:53 Słonko91 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-31 Posty: 180 Odp: zakochałam się na zabój w facetcie, którego widziałam raz w życiuFaceci nie lubią nachalnych kobiet, daj sobie na luz jak będzie chciał to sam zaproponuje spotkanie. Zwłaszcza,że widzieliście się tylko raz...nie ma co liczyć na wielką love po pierwszym spotkaniu. Pokaż,że masz swoje życie, po prostu olej go a jak będzie chciał to sam będzie próbował utrzymywać z Tobą kontakt. 5 Odpowiedź przez stefanel 2012-07-01 08:32:21 Ostatnio edytowany przez stefanel (2012-07-01 08:34:01) stefanel Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-13 Posty: 12 Odp: zakochałam się na zabój w facetcie, którego widziałam raz w życiuprzepraszam, mam tendencję do mylenia się pisząc na klawiaturze(postaram się teraz nic nie spartaczyć:) ). jak napisała jedna z was, zaproponowałam mu bycie razem.. nie nie zaproponowałam, widocznie wszystko jest napisane tak niewyraźnie, że ciężko zrozumieć to co piszę- nigdy nie zaproponowałam facetowi bycia razem, nigdy tego nie po prostu z definitywną propozycją spotkania. albo się spotkamy albo kończmy te chaotyczne gadki przez internet i smsy-to jest bez sensu. wiem, może to wyglądać tak jakbym byłą pod wielkim ciśnieniem-ale naprawdę nie zamykam się tylko na niego(jak na razie), korzystam z życia, bawię się, oczywiście nie do przesady ale na flirty sobie mój post miał na celu pomoc w obraniu strategii, widzę że potwierdzacie to co chciałam zrobić-olać:) niestety jako że lubie czyste sytuacje i żyje dniem dzisiejszym, jeśli mi na kimś zależy(to jest chore, zależy mi na kimś kogo praktycznie nie znam:/), to nie lubie bawić się w gierki-a niby cię lubię niby nie.. teraz on chce się spotkać, ja mam plan napisac, że już jestem umówiona ze znajomymi(bo jestem), chociaż boli mnie serce bo czuję całą sobą żę CHCĘ go zobaczyć ..jaka ja jestem durna! 6 Odpowiedź przez slonecz22ko 2012-07-01 09:25:16 slonecz22ko Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-28 Posty: 16 Odp: zakochałam się na zabój w facetcie, którego widziałam raz w życiuSzukasz...bawisz sie...wiesz że jestes atrakcyjna i pewna siebie kobietą wiec masz bujne zycie towarzyskie..myśle że boli Cie to że jakiś facet Ci dal "kosza" ...bo takiej jak Ty sie nie olewa...jak już to Ty rozdajesz karty, wybierajac sobie kolejnego faceta...to tylko moje zdanie.. 7 Odpowiedź przez betheone 2012-07-03 18:05:47 betheone Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-13 Posty: 310 Odp: zakochałam się na zabój w facetcie, którego widziałam raz w życiuA moim zdaniem dobrze robi. Każda kobieta powinna czuć się atrakcyjna i rozdawać karty. Nie podoba Ci się? nie odpowiada Ci mój styl życia, charakter, wygląd? To spadaj, będzie inny, milion jest typów na tym świecie. Też nie lubię być ciągana z 'nosek' jak to autorka powiedziała, lubię mieć czarne albo białe , a nie szare nie wiedząc na czym się stoi. Nienawidzę zabaw w kotka i myszkę albo się chcę z kimś spotykać albo nie, a On się bawi chocby nie wiedział do końca czego chce. Jeśli facet nie wie czego chce to po co się Nim interesować żeby potem jakby coś wypaliło mieć niestabilny związek i żyć w świadomości , że jest nieobliczalny i w każdej chwili nawet w najgorzej sytuacji mógłby mnie zostawić? że dziś jest pewien, a za 2 godziny nie? Dziękuję bardzo..:P.. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tworzyliście udany związek, ale po pewnym czasie okazało się, że to nie jest to i zdecydowaliście się rozstać. Teraz żadne z Was nie wie, czy to dobra decyzja, a Ty wciąż zastanawiasz się jak odzyskać faceta? Mija czas, a Ty wciąż wracasz wspomnieniami do tego, co było i jak dobrze było Ci w jego objęciach. Zaczynasz rozważać, czy nie wrócić i nie odbudować tego, co tworzyliście. „Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki” kontra „zakazany owoc smakuje lepiej”. Czy powrót do byłego chłopaka ma sens? Dla kogo jest ten artykuł? Ten artykuł jest dla każdego, kto chce odzyskać partnera. Chociaż to głównie miłe Panie częściej starają się odzyskać partnera, ale i miłym Panom też się zdarza chęć odzyskania partnerki. Dlatego drogi czytelniku, nie ma znaczenia, kogo chcesz odzyskać. Może to być Twoja była dziewczyna, były chłopak, była żona, były mąż lub były narzeczony. Może to być związek heteroseksualny lub związek homoseksualny. Jeśli dane ci było przeżyć rozstanie i teraz myślisz o odzyskaniu byłego partnera, ten artykuł powinien okazać się pomocny. O czym jest ten artykuł? Ten artykuł jest podzielony na 3 części. Chciałem, aby tekst był praktycznie zorganizowany i łatwo można w nim znaleźć informacje. Nie każdy będzie chciał czytać całość. Większość pewnie od razu przejdzie do sekcji o tym, jak krok po kroku odzyskać partnera. Ważne jest, aby mieć plan. Rozstanie to bardzo trudny i emocjonalny proces, po którym zwykle na chwilę przechodzi ochota do życia. Jeśli jesteś właśnie w takim stanie – zraniony, wyczerpany emocjonalnie, a przede wszystkim zdezorientowany, to z pewnością popełnisz wiele błędów, które zmniejszą Twoje szanse na odzyskanie partnera. Plan wskazuje kierunek i daje oparcie. A jak cos nie idzie zgodnie z planem, to się diabeł cieszy. Ale dzisiaj nie o tym. Gorąco polecam przeczytanie całego artykułu, ponieważ nie tylko pomoże ci on zrozumieć, co powinieneś zrobić, ale także, dlaczego powinieneś dać sobie szanse na odzyskanie byłego partnera. Uzasadnione powody, dla których powinieneś odzyskać byłego partnera Jeśli zadajesz sobie pytania typu: „Powinnam wrócić do byłego?” albo „Czy powinienem wrócić mojej ex?, to krótka odpowiedź na te pytania brzmi: powinieneś wrócić do byłego partnera tylko wtedy, gdy myślisz, że ty i twój były możecie mieć zdrowy i satysfakcjonujący związek na lata. Musisz też zadać sobie właściwe pytania, dowiedzieć się, czy w ogóle możliwa jest opcja powrotu i stworzenia zdrowego związku. Szczerze mówiąc, powrót do byłego prawie nigdy nie jest dobrym pomysłem. Jest powód (lub prawdopodobnie kilka powodów), dla którego związek się zakończył i prawdopodobnie historia się powtórzy. Jest jednak kilka powodów, dla których warto dać byłemu partnerowi jeszcze jedną szansę, która ma sens. Rozstanie było spowodowane okolicznościami, które się teraz zmieniły Jeśli rozstanie nastąpiło z powodu okoliczności, na które nie masz wpływu, takich jak mieszkanie w różnych miastach lub konieczność skupienia się na ukończeniu studiów, dobrym pomysłem może być powrót do byłego, jeśli to coś się zmieniło. Czasami Twój były mógł być właściwą osobą w niewłaściwym czasie, a jeśli tak jest w Twojej sytuacji, jest to dobry powód, aby spróbować jeszcze raz. Stać was na szczerość unikanie tych samych błędów Konieczne jest, abyście oboje byli w stanie zrozumieć i przyznać się do rzeczy, które doprowadziły do zakończenia związku w przeszłości. Zadośćuczynienie za te krzywdy i poświęcenie się unikaniu tych zachowań idących naprzód jest krokiem we właściwym kierunku. Dojrzeliście do bycia w partnerskim związku Jeśli jednym z głównych powodów, dla których zerwałeś, było to, że byłeś młody i chciałeś po…. poszaleć na boisku, powrót do byłego po jakimś czasie może być w porządku. Trudno jest stworzyć poważny związek, gdy jesteś młodym i brak ci doświadczenia. Jednak możliwe jest, że po przejściu przez ten etap i zrozumieniu siebie jesteś gotowy, aby spróbować czegoś bardziej odpowiedzialnego ze swoim byłym. Bycie bardziej dojrzałym może działać na twoją korzyść. Czujesz się pewny, niezależny i samowystarczalny, ale wciąż żywisz te uczucia Jeśli powód, dla którego wracasz do byłego, ma coś wspólnego z samotnością, lękiem przed śmiercią w samotności lub brakiem poczucia komfortu – to już wiesz, że nic z tego nie będzie. Jeśli jesteś szczęśliwy i dobrze prosperujesz sam, ale nadal uważasz, że masz uczucia, które chcesz odkryć dla swojego byłego, jest to znak, że powinieneś dać związkowi kolejną szansę. Sprawdź też: Co powinniśmy zrobić w stanie smutku i przygnębienia? Nie chcesz wrócisz do byłego, ponieważ się boisz i masz obawy albo sobie nie radzisz w życiu i nie lubisz być sam. Wracasz, ponieważ słusznie żywisz uczucia do swojego byłego i chcesz, aby był częścią Twojego życia, a nie naprawiał go i robił wszystko za Ciebie. Wskazówki, jak odzyskać byłego faceta albo dziewczynę Dowiedz się, czy nadal partnerowi na tobie zależy Zanim zaczniesz cokolwiek robić, aby odzyskać przeszłość, musisz dowiedzieć się, czy nadal twojemu ex na tobie zależy. Koniec związku to jedno. Ale uczucia drugiej osoby to drugie. Jeśli zachował je dla ciebie, będzie ci znacznie łatwiej. Miejsce, które zajmujesz w sercu tej osoby, będzie twoim największym sprzymierzeńcem w twoich wysiłkach, aby odzyskać swojego byłego. Nie odbieraj przestrzeni Jeśli już wiesz, że były partner wpuści cię do swojego życia, nic nie rób. Nie spiesz się i daj swojemu byłemu trochę swobody. Oboje i tak musicie poświęcić trochę czasu na zastanowienie się nad sobą i tym, co poszło nie tak w związku. Jeśli masz zamiar wkrótce zobaczyć swojego byłego, o nie zarażaj go swoimi zmartwieniami. Po drugie, dając swojemu byłemu przestrzeń, dajesz mu również czas na refleksję. Będzie ci ciężko i nie będzie na to wystarczająco dużo cierpliwości, ale przecież wiesz, po co to robisz. Staraj się nie dawać od siebie za dużo Staraj się nie ulegać naciskom ani nie spełniaj wszystkich oczekiwań. Jest to swojego rodzaju test byłego partnera oraz zachowanie jakiejś zdrowej relacji. Na tym etapie wykończeni emocjonalnie marzycie tylko o uprawianiu seksu i niekończącej się chwili razem, bo tak to działa. Ale zachowaj czujność. Świadomie lub nie, były może zacząć wymagać w ramach rekompensaty. Dlatego panuj nad emocjami. Staraj się nie żebrać o uwagę i uczucia. Nie reaguj na żądania albo wymuszanie zapewnień. W taki sposób rozstania mogą się zrobić pomysłem na związek. Po prostu zachowaj godność i miej świadomość własnej wartości. Nie okazuj zbyt wiele uczuć Pokaz swoją mocną stronę i przede wszystkim ustal wyraźne granice. W ten sposób pokażesz swojemu byłemu i jednocześnie przyszłemu, że to nie jest gra. Twój partner również odczuje bijąca od ciebie siłę i pewność siebie, to będzie go do ciebie ciągnęło jeszcze mocniej. A gdy znów zaczniecie spędzać ze sobą więcej czasu, dozuj uczucia. Nawet podczas rozmów przez telefon i w wiadomościach, aby nie wyglądać na zdesperowanego. Pozwól swojemu byłemu wykonać pierwszy krok. Niech on zacznie o tobie myśleć, być ciekawy co robisz i gdzie jesteś i pytać, jakie masz plany na wieczór. Wykorzystaj szczerą rozmowę do refleksji na temat zwiazku Kobiety i mężczyźni widzą świat inaczej. Kobiety potrzebują chwili czasu dla siebie i na przemyślenia. Rzadko kiedy to są przemyślenia, ale przyjmijmy, że tak właśnie jest. Natomiast mężczyźni mają w genach szukanie czegoś idealnego. Dlatego często są niezadowoleni z tego, co mają i ze swoich partnerek, mimo że nie mają ku temu jakichś racjonalnych powodów. To się nazywa instynkt bohatera z potrzeby bycia potrzebnym. Jak wyzwolić w mężczyźnie ten instynkt i nadać mu poczucie sensu i celu? Nie musisz udawać nikogo, kim nie jesteś, ani odgrywać „damy w opałach”. Nie musisz w żaden sposób oddawać swojej siły ani niezależności. W autentyczny sposób musisz po prostu pokazać swojemu mężczyźnie, czego potrzebujesz i pozwolić mu działać. Dlatego szczera i trudna rozmowa to narzędzie, które można wykorzystać do poznania oczekiwań drugiej osoby. Kompromis to podstawa każdego związku Zdolność do kompromisu jest jednym z tych niezbędnych elementów leżących u podstaw każdego zdrowego związku. Niezależnie od tego, czy mówimy o podejmowaniu wspólnych decyzji, dążeniu do wspólnego celu, czy o rozwiązywaniu konfliktów, kompromis jest tym, co daje poczucie prawdziwej równowagi i równości w partnerstwie. Bez niego sytuacja jest wypaczona. Relacja może zacząć odzwierciedlać priorytety, wartości i pragnienia jednej osoby bardziej niż drugiej, podczas gdy cicha uraza może zacząć bąbelkować pod powierzchnią. Kompromis pomaga nam trzymać się z daleka od walki o władzę i utrzymywać zdrową równowagę. Naturalnie wrażliwi ludzie są zaprogramowani na empatię, współczucie i pomoc, czyli wszystkie kluczowe elementy kompromisu. Ale jak wszyscy wiemy, poruszanie się po wodach kompromisu przy jednoczesnym zachowaniu równowagi i unikaniu urazy nie zawsze jest tak proste, jak się wydaje. Jeśli chodzi o kompromis w związkach, granice mogą stać się niewyraźne w przypadku ludzi skłonnych do pomocy i mających na celu zadowalanie innych. Powrót do byłego po zdradzie Zdrada jest jedną z najczęstszych przyczyn rozpadu związku. Niezależnie od tego, czy chodzi o zdradę fizyczną, czy emocjonalną, jest to na pewno sytuacja kryzysowa i nie jedna kobieta chciałaby jej uniknąć. Po takiej sytuacji na pewno jest najmniej cierpliwości i zaangażowania do odbudowywania byłego związku. Niestety powrót ex partnera uzależniony jest od osobowości kobiety. Każda kobieta jest inna i potrzebuje czasu na przemyślenia i decyzje. Jedno jest pewne – warto omówić dokładnie obecną sytuację z partnerem. On może być pewny, że „nic się nie stało”, a Ty „że nigdy mu tego nie wybaczysz”. W rzeczywistości, po upływie czasu może być inaczej. Mimo wszystko, rozmowa jest kluczowa, ponieważ niedomówienia mogą być źródłem wielu konfliktów i rozczarowań dla obu stron. Często zdarza się też, że były oznaczy nas tak zwanym ,,Friendzone” i trzeba jak najszybciej zareagować i zastanowić się jak wyjść z friendzone, by nie stać się jedynie jego przyjaciółką. Powrót po niespełnionych oczekiwaniach Rozstaliście się, bo widziałeś wasz związek inaczej niż on. Jeśli nie rozmawialiście o tym, co Was boli i co rozczarowuje, to nie ma szans, że coś się zmieni. Nawet po długiej przerwie, którą sobie zafundujecie. Tak to nie działa. Czułeś, że dopadła was rutyna? A może masz żal, że rozmawialiście o głupotach, a nie o waszych uczuciach i tym, co boli i co być może wymaga naprawy? Szczera rozmowa o oczekiwaniach to klucz do szczęścia.
Ona naprawdę to zrobiła! Czy znalazła tego jedynego? Fot. iStock Postanowienia noworoczne są różne: chcemy schudnąć, rzucić palenie, nauczyć się nowego języka, lepiej gospodarować pieniędzmi i czasem wolnym, podróżować albo ogólnie - zmienić swoje życie na lepsze. Kinga postanowiła znaleźć męża i to najlepiej jak najszybciej. Właściwie to na wczoraj. Żeby nie tracić cennego czasu i zwiększyć swoje szanse, zdecydowała się działać systematycznie i nie zakładając z góry najgorszego. W tym celu założyła konto w aplikacji randkowej, co jeszcze do niedawna wydawało jej się szczytem desperacji. Z konkretnym nastawieniem: nie „jakoś to będzie”, ale trzeba kuć żelazo, póki gorące. Bez specjalnego wybrzydzania i szukania powodów, dlaczego to nie może się udać. Efekt? Tygodniowy maraton randek z mężczyznami napotkanymi w świecie wirtualnym. Dzień po dniu, facet po facecie. Czy wśród nich znalazł się chociaż jeden, który mógłby zostać kandydatem na męża? Sprawdź, czym może się to kończyć. Specjalnie dla nas Kinga opisuje swoje niecodzienne doświadczenie i dzieli się wrażeniami. Wbrew pozorom, jej plan nie był z góry spisany na porażkę. Zobacz również: Czy on nadaje się na męża? Naukowcy wiedzą, czy weźmiesz z nim ślub! fot. Thinkstock Mam na imię Kinga i mam 26 lat. Pochodzę z malowniczej miejscowości na południu Polski, ale od początku studiów mieszkam w znacznie większym, wciąż jeszcze obcym dla mnie mieście. Jestem uśmiechniętą dziewczyną z ambicjami, która chciałaby uczynić świat lepszym… A mówiąc serio: miałam dwóch chłopaków - jednego w liceum i drugiego do niedawna. Czuję, że czas ucieka, a przypominają mi o tym rodzice, którzy wciąż pytają, czy mam jakiegoś adoratora. I kiedy ślub. Nie chcę ich rozczarowywać, więc w 2017 roku postanowiłam znaleźć sobie męża. Najlepiej przystojnego, wykształconego, bogatego, czarującego, ambitnego, wyrozumiałego… A jak się nie uda, to przynajmniej faceta z krwi i kości, który zastąpi mojego wymyślonego chłopaka. Biorąc przykład z moich koleżanek, które w aplikacji randkowej szukają kolegów na jedną noc, ja odważyłam się poszukać wśród nich miłości swojego życia. Mój eksperyment trwał 7 dni, w czasie których spotkałam się z 7 kandydatami. Nie wybrzydzałam, tylko brałam jak leci. Selekcję ograniczyłam do minimum - musiał zgadzać się wiek 26-30 lat i akceptowalny dla mnie wygląd. fot. Thinkstock Randka 1: Szybko zostaliśmy do siebie dopasowani, co nawet mnie ucieszyło. Na zdjęciu prezentował się dobrze, spełniał kryteria wieku i miał nawet całkiem inteligentny opis. Przez chwilę uwierzyłam, że trafiło się ślepej kurze ziarno i już po eksperymencie. To musi być ten. Na randkę zabrał mnie do kina, co zawsze jest złym pomysłem. Spotkanie ograniczyło się do przywitania przed kasami, potem 2 godziny obok siebie w ciemności, a po wszystkim żadne z nas nie wiedziało co dalej. Ja nie zaproponowałam nic więcej, on pewnie się krępował i to by było na tyle. Co nie oznacza, że go przekreśliłam, bo to miły i przystojny człowiek. Randka 2: Wyciągając wnioski z pierwszej porażki (no dobrze, może nie było aż tak źle, ale nie mieliśmy szansy lepiej się poznać), tym razem z góry uprzedziłam, że kino odpada, bo widziałam już wszystkie filmy. Nawet te przed premierą. Do spotkania z 30-letnim ratownikiem medycznym doszło w kawiarni mieszczącej się w galerii sztuki. Choć to za dużo powiedziane, bo facet zupełnie rozminął się z moimi oczekiwaniami. Jeśli kobiety oszukują w zdjęciach profilowych, to naprawdę powinny zacząć uczyć się od niego. Zupełnie nie ten człowiek. Miał przyjemny głos i rozmowa się kleiła, ale wizualne rozczarowanie wzięło górę i na moje zaangażowanie nie mógł liczyć. Zobacz również: FACECI WYZNAJĄ: Nie zamierzam jej prosić o rękę, bo... (Załamiesz się, gdy poznasz prawdziwe powody!) fot. Thinkstock Randka 3: Miałam już dosyć chodzenia po multipleksach i innych przybytkach kultury, więc jak amatorka zgodziłam się na spotkanie u niego w domu. Dopiero po fakcie dowiedziałam się od koleżanek, że to mogła być zasadzka i to cud, że jeszcze żyję. Przyznaję im rację. Trafiłam jednak nie na zwyrodnialca, ale bardzo spokojnego rówieśnika. Koleś ewidentnie wyczuł moje potrzeby, bo już po godzinie picia wina oglądaliśmy jego rodzinne albumy ze zdjęciami. Bardzo się wzruszał i dawał do zrozumienia, że chciałby założyć własną. Może jestem zbyt podejrzliwa, ale odebrałam to jako cyniczną grę mającą na celu zaciągnięcie mnie do łóżka. Sukces osiągnął w połowie, bo siedziałam na jego tapczanie. Randka 4: Tym razem to ja wyszłam z inicjatywą. Zrozumiałam, że do tej pory niewiele z tego wyszło, więc trzeba spróbować zagrać na własnych warunkach. Zaproponowałam spacer nad rzeką (co zdaniem koleżanek było równie ryzykowne, co wizyta w obcym mieszkaniu), a mój kandydat zaakceptował propozycję. To był strzał w dziesiątkę. Mróz, skrzypiący pod stopami śnieg, natura i my. Rozmawialiśmy ze sobą tak długo i zacięcie, że prawie odmroziliśmy sobie kończyny. Później gorąca czekolada w pierwszej mijanej kafejce, uderzenie gorąca i nawet odniosłam wrażenie, że to miłość mnie ogrzewa. Byliśmy też u mnie i może złamałam zasady własnego eksperymentu, ale po dwóch dniach też się spotkaliśmy. fot. iStock Randka 5: Biłam się z myślami, czy naprawdę powinnam to robić. Męża może jeszcze nie spotkałam, ale pan numer 4 dobrze rokował i postanowiłam dać mu szansę. Jako urodzona monogamistka miałam spory problem z tym, że czekają mnie jeszcze 3 randki za jego plecami. Czego się jednak nie robi dla dobra nauki… Może to kwestia mojego nastawienia, ale to było najkrótsze spotkanie w czasie tego tygodnia. Nie wiem czy trwało nawet godzinę. I to nie dlatego, że tego chciałam. To on dał mi do zrozumienia, że na żywo wyglądam zupełnie inaczej, niż w aplikacji. Jego strata. Randka 6: Po poznaniu kandydata numer 4 i totalnej porażce z facetem nr 5 mój zapał ewidentnie przygasł. Tak naprawdę robiłam wszystko, żeby mój wirtualny kolega się wycofał i zachować czyste sumienie. Ostatecznie przypomniał o sobie i wieczorem człapałam na spotkanie z nim. Miejsce akcji: pub z wyższej półki, bo w jednej z wiadomości skłamałam, że uwielbiam piwo. Efekt: nie taki, jakiego się spodziewałam. Wyjątkowy przystojniak, który zupełnie mnie nie zanudzał. Tego się obawiałam - konkurencji dla pana numer 4 i dylematów, którego z nich skreślić. Nie zaciągał mnie do siebie, nie wpraszał się do mnie. Po prostu upajaliśmy się swoją obecnością. W razie czego wymieniliśmy się numerami. Zobacz również: Oto błędy, które popełnia prawie każda panna młoda fot. iStock Randka 7: Gdyby nie świadomość, że to już koniec zabawy, tego dnia pewnie nawet nie zwlekłabym się z łóżka. I to byłaby najlepsza decyzja w moim życiu. Finalna randka przejdzie do historii jako najbardziej traumatyczna w historii, bo… mnie wystawił. Pierwszy raz (bo też nie często umawiałam się na randki). Wnioski: Oficjalnie to miała być tylko zabawa, ale naprawdę chciałam kogoś spotkać. Chociaż w oczach niektórych mogę wyjść na desperatkę, nie żałuję podjęcia tej próby. Ostatecznie kandydat nr 6 się wycofał (musiał trafić w aplikacji na jeszcze lepsze dopasowanie), co w pewnym sensie mnie ucieszyło, bo nie musiałam już wybierać. Chłopak znad rzeki nadal wykazuje zainteresowanie. Nie wiem czy zostanie moim mężem, ale jeszcze kilka tygodni jego zabiegów i może nazwę go swoim chłopakiem. Ten tydzień nauczył mnie, że nie warto załamywać rąk i płakać nad własnym losem. Może banalnie to zabrzmi, ale jeśli nie spróbujesz, to nic z tego nie będziesz miała. Aplikację odinstalowałam, a on do dziś życzy mi słodkich słów. I daje nadzieję, że nie umrę jako stara panna. Kinga Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
jak znaleźć chłopaka którego widziałam raz w życiu